UNIV 2009 - "UNIVERSITAS: wiedza bez granic"

Przed osobą wkraczającą na uniwersytet maluje się różnorodna i złożona rzeczywistość: wielość dziedzin wiedzy, osób, miejsc, myśli i wierzeń. Jedną z najwcześniej uzyskiwanych przez studenta zdolności jest poszerzenie horyzontów. Już sama nazwa uniwersytet wskazuje, że w pierwotnym centrum życia studenckiego znajduje się jego byt „uniwersalny”.

Jak stwierdził papież Benedykt XVI w swoim przemówieniu przygotowanym dla studentów „La Sapienza”, ta szeroka panorama uniwersytecka znajduje swą harmonię i sens bycia w niepokoju, którego doświadcza człowiek, by dotrzeć do prawdy: „wierzę, że można powiedzieć, że prawdziwy, intymny początek uniwersytetu znajduje się w zapale poznawania, właściwym człowiekowi. On chce wiedzieć, czym jest to wszystko, co go otacza. Pożąda prawdy1”.

Niemniej uniwersytet nie stanowi jedynie przestrzeni ukierunkowanej wyłącznie na poznanie, teoretyczne lub praktyczne, ale zawiera w sobie również cały wymiar życiowy, który wpływa na całą osobę i jej relacje z innymi: „Prawda nigdy nie jest wyłącznie teoretyczna. Św. Augustyn mówił o współzależności między nauką i smutkiem: zwykła wiedza – mówił – powoduje smutek. I w rezultacie osoba, która tylko widzi i postrzega wszystko, co zachodzi w świecie, kończy zasmucona. Ale prawda to coś więcej niż wiedza: poznanie prawdy kieruje się ku poznaniu dobra2”. Dlatego, poszukiwanie prawdy utożsamia się z aktywnym poszukiwaniem dobra, osobistego i społecznego.

Uniwersytet jest, lub powinien być, instytucją autonomiczną, opartą wyłącznie na autorytecie prawdy. Ta wolność pozwala słuchać wszystkich głosów, prowadzić dialog z różnymi aktorami, zobowiązać się w obronie godności osoby i sprawiedliwości socjalnej. Autonomia nie izoluje go od otaczającego świata. Wręcz przeciwnie, uzdalnia go do bycia przewodnikiem i punktem odniesienia w służbie społeczeństwu. Bez tego uniwersytet zagubiłby to, co jest dla niego specyficzne i niezastąpione.

W wielu sytuacjach obserwujemy, jak uniwersytet zostaje podporządkowany rynkowi pracy, koncentrując się na przygotowaniu technicznym pracowników. W ten sposób, jego celem przestaje być – formowanie osób uczciwych i przygotowanych do życia i służby w społeczeństwie, w którym żyją. Wynikiem takiego sposobu traktowania uniwersytetu jest niedocenianie nauk humanistycznych.

Z drugiej strony, w następstwie upadku wielkich współczesnych ideologii i jako skutek pustki duchowej, w niektórych środowiskach akademickich dominują postawy sceptyczne, obojętne, czy relatywistyczne, które prowadzą do pragmatycznego indywidualizmu. Charakteryzuje się on brakiem ideałów, brakiem dialogu i debaty itd. Takie otoczenie powoduje wielokrotnie, że studenci przybierają postawę „bycia przychodem” na uniwersytecie, jakby to był etap/przejście prowadzące do pracy zawodowej. Nie zdają sobie sprawy z zasięgu i roli, jaką te lata mogą odegrać w ich życiu.

W efekcie, można zastosować do Uniwersytetu to samo zadanie, które Papież jako biskup Rzymu wyznaczył tej instytucji: „misję utrzymania rozbudzonej wrażliwości na prawdę; pobudzać umysł kolejny raz do szukania prawdy, do szukania dobra, do szukania Boga; i stymulować go na tej drodze do odkrycia użytecznych świateł, które na przestrzeni wieków wytryskiwały z wiary chrześcijańskiej i do zobaczenia w Jezusie Światła, które rozjaśnia historię i pomaga w znalezieniu drogi do przyszłości3”.

Po tej ogólnej panoramie, warto by temat UNIV 2009 skoncentrował się na osobach, które tworzą uniwersytet i w szczególności, na roli studentów.

Zagadnienia, które mogłyby być celem refleksji i pracy, możesz znaleźć tu:

Opiekę duchową nad Ośrodkiem Kulturalnym Antrejka sprawuje Opus Dei, prałatura personalna Kościoła Katolickiego